Zima przynosi kierowcom wiele zmartwień i dodatkowego stresu. Szron, lód na szybach, śnieg na masce samochodu oraz zamarznięte drzwi to tylko niektóre problemy, z którymi stykamy się w tym okresie. Posiadacze diesla nierzadko mają również kłopoty z silnikiem. Niskie temperatury znacząco wpływają na komfort użytkowania pojazdu tego typu. Dzieje się tak, ponieważ jednostka napędowa potrzebuje zdecydowanie więcej prądu do wprawienia jej w ruch niż jej benzynowy odpowiednik.

Problemy pojawiają się zazwyczaj dopiero przy kilkunastu stopniach na minusie. Warto zaznaczyć jednak, że u posiadaczy starszych modeli samochodów ta granica może się znacznie przesunąć. Trudności z włączeniem, utrzymaniem silnika na obrotach czy całkowity brak reakcji ze strony układu to najczęstsze objawy usterek auta. Jak sobie z tym poradzić? Gdzie tkwi problem?

Działanie silnika spalinowego

Silnik diesla, zwany też silnikiem wysokoprężnym opiera się na zapłonie samoczynnym. W przeciwieństwie do benzynowego nie korzysta zatem z układu napędowego, a iskra wprawiająca w ruch okazuje się tu zbędna. W skrócie silnik ten wykorzystuje zasysane powietrze sprężone w cylindrze. Stłoczony gaz ma bardzo wysoką temperaturę sięgającą nawet 900 stopni Celsjusza. Zapłon następuje po wytryśnięciu oleju napędowego. 

Diesle znane są przede wszystkim z ich imponującego przebiegu przekraczającego nawet 400 tys, kilometrów. To idealny wybór dla kierowców prowadzących pojazd na długich dystansach, często przez wiele godzin. Nawet prędkości autostradowe, a więc i wysokie obroty silnika nie będą w stanie go przegrzać czy w jakimkolwiek stopniu uszkodzić. 

Dlaczego zatem rozruch silnika zimą jest utrudniony? Zasysane zimne powietrze utrudnia pracę całej jednostki. Nawet kilkunastostopniowa różnica okazuje się tutaj znacząca, a silnik może się w nie uruchomić. Wszelkim problemom związanym z temperaturą przeciwdziałają jednak świece żarowe, które przy pomocy napięcia wspomagają cały proces. 

Zimny silnik a prawdziwe usterki

Szukając przyczyn podobnych problemów zazwyczaj pierwszą rzeczą , o której myślimy jest wspomniane wcześniej zimne powietrze. Zachowujemy spokój, a kłopot mija niekiedy po kilkudziesięciu minutach w garażu, albo po ociepleniu pogody. W rzeczywistości jednak brak reakcji silnika, albo powolne wprawianie jednostki w ruch powinny skłonić nas do wizyty u mechanika. 

Praktyka i statystyki pokazują, że podobne sytuacje wynikają często z licznych zaniedbań serwisowych oraz eksploatacyjnych. 

Rozładowany akumulator

Zazwyczaj bardzo łatwo możemy poznać czy mamy problemy z akumulatorem. Dzieje się tak, gdy po przekręceniu kluczyka czy wciśnięciu przycisku nie słyszymy reakcji rozrusznika. Wówczas, jeżeli samochód stał na parkingu, a my mamy dostęp do prądu możemy go podładować samodzielnie. W tym celu zakładamy uchwyty, ustawiamy prostownik na odpowiednią wartość (zazwyczaj 12 V, ale sprawdzamy zawsze dla konkretnego modelu) i odczekujemy minimum godzinę.

To zdecydowanie najczęstsza praktyka w podobnych sytuacjach, pamiętajmy jednak, że nie sprawdzi się przy dużym mrozie. 

Możemy też wymontować akumulator z pojazdu i podładować go w domu, w temperaturze pokojowej. Po każdej takiej sytuacji musimy przejechać minimum kilkanaście kilometrów, żeby poprawić zasilanie. 

Zimą problemy z odpalaniem są normalne, bo już w temperaturze zero stopni Celsjusza efektywność akumulatora spada do około 80%. Taka różnica jest niebywale duża biorąc pod uwagę zimy w naszym klimacie. Przy 20 stopniach na minusie wydajność wynosi jedynie 50%. Dodatkowym czynnikiem, który może pogłębić problem jest mniejsze użycie auta. W miesiącach zimowych znacznie rzadziej wyruszamy w długie trasy, a przez to ograniczamy możliwości ładowania. 

Jeżeli problemy z odpaleniem samochodu pojawiają się częściej niż 3 razy w tygodniu może być to znak zużycia baterii.

Awaria świec żarowych

Świece żarowe są istotnym elementem budowy silnika diesla. Uruchomienie zimnego zasilania nie odbywa się tylko w oparciu o sprężone powietrze. Dogrzewanie powietrza wewnątrz cylindra jest ważnym procesem, który poprawia pracę jednostki. W nowoczesnych modelach aut diesla to newralgiczny fragment całości. Ich praca nie kończy się w momencie startu, ale trwa jeszcze na początku jazdy. 

Wykręcenie świec żarowych zawsze wiąże się z ryzykiem ich urwania. Nawet mechanicy nie zalecają ich okresowego wymieniania. Bez stałej kontroli bardzo ciężko wyczuć czy element pozostaje sprawny czy nie. Zazwyczaj nie jesteśmy w stanie zapobiec usterkom świec żarowych, a o ich uszkodzeniu dowiadujemy często przy okazji zimowych poranków. Wtedy zauważamy zazwyczaj bardzo silne wibracje przy rozruchu. Alarmującym objawem wskazującym na ten element może być też spadek mocy, szczególnie na zimnym silniku oraz szarpanie przy ruszaniu. 

Warto jednak wspomnieć o tym, że w niektórych samochodach nawet kilka niesprawnych świec nie stanowi problemu. Wszystko zależy od stopnia eksploatacji pojazdu oraz konkretnego modelu czy rocznika. 

Przesunięty pasek rozrządu

Niestety, to kolejne niedopatrzenie, które zazwyczaj wychodzi na jaw zimą. Przesunięcie paska nawet o jeden ząbek albo rozciągnięcie łańcucha skutkuje nieprawidłowym kątem wytrysku paliwa. Jak już wcześniej wspominaliśmy element ten jest fundamentalny w procesie rozruchu jednostki. O ile latem taka usterka skutkuje większym zużyciem paliwa, o tyle zimą całkowicie unieruchamia silnik. 

Warto przy okazji wspomnieć o niskiej kompresji silnika, którą ratuje jedynie jedynie remont motoru.

Paliwo zimą

Niekiedy przyczyny codziennych problemów z samochodem są błahe. Często zamiast doszukiwać się problemów z poszczególnymi częściami, na przykład z akumulatorem warto zwrócić uwagę na jakość kupowanego przez nas paliwa. Ta na przestrzeni pór roku może się diametralnie zmieniać. O ile w lecie parametry paliwa nie robią na nas wrażenia, o tyle w niskich temperaturach czynnik ten się zmienia. Olej napędowy jest najbardziej wrażliwy na mrozy i ciężkie zimy. Stacje paliw co roku w konkretnych okresach w ciągu roku oferują specjalne paliwo przejściowe, takie o ustalonej temperaturze blokady filtra. 

W Polsce zdarzają się zimy, w których taka praktyka nie zawsze wystarcza. Niektóre wielkie koncerny poprawiają jakość diesla biorąc pod uwagę zmiany pogody. Niestety, nie jesteśmy w stanie sprawdzić jakości przed zatankowaniem, dlatego doświadczenie jest tutaj na wagę złota. 

Coraz popularniejsze stają się specjalne środki zabezpieczające olej napędowy i obniżające temperaturę jego krzepnięcia. Warto też zimą wypracować sobie zwyczaj tankowania do pełna już w momencie, w którym zostaje nam około 25 % paliwa w całej objętości zbiornika. 

Problemy z olejem pojawiają się często przy okazji postoju. Ten o dużej lepkości zgęstnieje i przysporzy nam dużo problemów w pierwszych chwilach po przekręceniu kluczyka. Nierówne drgania oraz charakterystyczne dźwięki stukania wskazują właśnie na ten aspekt. 

Podsumowując…

Najczęstszym powodem problemów mechanicznych zimą jest zła eksploatacja albo nieprawidłowy serwis samochodów. Silniki spalinowe mimo licznych zalet są wymagające, a niskie temperatury nie są dla nich łaskawe. W razie jakichkolwiek kłopotów przy uruchamianiu pojazdu warto przyjrzeć się przede wszystkim akumulatorowi oraz świecom żarowym. Te drugie okażą się szczególnie wrażliwe przy nowych modelach diesla, a jakakolwiek wada może dać nam się we znaki zimą. 

Zaznaczamy, że nawet jeżeli uporamy się z usterką na własną rękę warto tak czy inaczej skontaktować się z mechanikiem. Specjalista z latami doświadczenia jeszcze raz sprawdzi prawidłowe działanie poszczególnych elementów i da nam wskazówki co do prawidłowego użytkowania pojazdu z silnikiem diesla. 

Oceń ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *